Jeść musimy wszyscy. Jedzenie dostarcza energii, składników odżywczych i budulcowych, jest niezbędne do życia i codziennego funkcjonowania. Stanowi też oczywistą przyjemność, czerpaną ze smaku potraw i uczucia sytości.
Kiedy jedzenie staje się problemem- jedzenia a regulacja emocji.
Żyjemy w świecie, gdzie jedzenie jest bardzo łatwo dostępne- w dowolnej ilości, smaku. Półki sklepów uginają się do różnego rodzaju potraw, których smak jest często sztucznie podsycany przez odpowiednie substancje chemiczne (tzw. wzmacniacze smaku), do tego bardzo atrakcyjnie opakowanych. W tych warunkach bardzo trudno jest zachować umiar w jedzeniu, łatwo jest stracić kontrolę. Nieraz dochodzi do sytuacji, kiedy jedzenie staje się sposobem regulacji emocji. Czyli gdy jest mi smutno, jestem zmęczony, zestresowany, znudzony- zaczynam jeść, żeby poprawić sobie samopoczucie. Szczególną moc mają tutaj potrawy o intensywnym smaku- słodkie, słone lub tłuste.
Nasz mózgowy układ nagrody jest wtedy mile bodźcowany i odczuwamy chwilową przyjemność, dzięki czemu możemy odciąć się od negatywnych emocji lub wzmocnić emocje pozytywne. Efekt ten jest oczywiście chwilowy, a cała strategia zdradliwa i przeciwskuteczna. Po objedzeniu się przychodzą wyrzuty sumienia, pojawia się nieprzyjemne, fizyczne doznanie przejedzenia, w efekcie czujemy się jeszcze gorzej niż zanim zaczęliśmy jeść.
Jeżeli epizody objadania się zdarzają się cyklicznie, powtarzają się kilka razy w tygodniu, mówimy o napadowym objadaniu się, potocznie określanym jako uzależnienie od jedzenia.
Stan taki jeżeli utrzymuje się przez dłuższy czas może prowadzić do powikłań w postaci otyłości, stanów przedcukrzycowych i cukrzycy, insuliooporności. Wpływa negatywnie na nastrój, samoocenę, obniża poczucie kontroli. Może wiązać się podobnie jak w innych rodzajach uzależnienia z koncentracją i ciągłym myśleniem o jedzeniu, rezygnacją z innych form aktywności i funkcjonalnych strategii regulujących emocje, izolacji społecznej, trudności finansowych.
Jak sobie pomóc?
-
Musimy przyznać się przed sobą do problemu i zdecydowanie porzucić racjonalizacje w rodzaju „trzeba sobie umilać czymś życie”. Ważne jest uświadomienie sobie problemu i strat, które ponosimy w związku z objadaniem się. Jeżeli nie jesteśmy przekonani warto przeprowadzić pisemny bilans zysków i strat z objadania się. Co przeważa?
-
Określić wyzwalacze objadania się- w jakich sytuacjach do niego dochodzi, gdzie, co wtedy robię, w jakich emocjach jestem. Można posłużyć się techniką schodów– na szczycie schodów umieścić objedzenie się, a poszczególne stopnie to wyzwalacze. Im wcześniej zorientujemy się, że zaczynamy po tych schodach wchodzić, tym łatwiej zapobiec skutkom.
-
Ustalić stabilny wzorzec jedzenia– trzy posiłki dziennie, do tego zdrowe przekąski. Unikać głodzenia się, niedocukrzenia- będzie to sprzyjać objedzeniu się, tzw. „wilczy głód”.
-
Przed posiłkiem monitorować swój stan emocjonalny- w silnych emocjach nie rozpoczynać jedzenia.
-
Jeść uważnie– starać się maksymalnie skupić na posiłku. Czuć smak potraw, ich konsystencję, objętość. Skupić się na sygnałach pełności z żołądka- szczególnie ważne- to sygnał stop- informuje kiedy zakończyć jedzenie- nie przegapmy go. W czasie posiłku unikać rozpraszaczy, np. głośnej muzyki, oglądania telewizji, czy przeglądania telefonu.
-
Z góry określić objętość posiłku– np. włożyć na talerz określoną porcję i nie brać dokładek. Jeść zawsze z talerza, nigdy z garnka czy opakowania. Jeżeli jesteś w gościach, czy restauracji nie bój się zostawić coś na talerzu- nie musisz zjadać do czysta!
-
Nie kupować słodyczy i najlepiej nie mieć ich w domu.
-
Wprowadzić zdrowe strategie regulacji emocji, np. rozmowa z osobą bliską, ruch, zdrowe przyjemności- choćby gorąca kąpiel.
-
Dbać o swoje ogólne samopoczucie i poziom stresu. Jeżeli długotrwale jesteś w złych emocjach i czujesz się z tym bezradny może rozważyć zgłoszenie się do specjalisty- psychologa, psychiatry. Nie bój się.
Oprac. M. Wróbel, Gabinet Psychiatryczno- Psychoterapeutyczny LOGOS.